A miało być tak pięknie... Czyli rzecz o zabiegach pozornie nieinwazyjnych. Nieinwazyjne zdejmowanie kamienia nazębnego, usuwanie kamienia nazębnego bez narkozy - takie oferty brzmią kusząco - prawda? Można by się spodziewać poprawy zwierzęcego uśmiechu szybko i bezpiecznie (już nie wspominając o oszczędnościach). A CO NA TO PRAKTYKA? 1. Badaniem bez znieczulenia nie jesteśmy w stanie zdiagnozować wielu istotnych uszkodzeń zębów i przyzębia - taka diagnoza wymaga przynajmniej zgłębnikowania rowków dziąsłowych i wykonania rtg wewnątrzustnego, których to badań nawet najbardziej cierpliwy zwierz nie przyjmie ze spokojem. Usunięcie kamienia nazębnego bez zlikwidowania źródeł bólu poprawi tylko wygląd zwierzaka, a nie jego komfort życia. 2. Najważniejszym celem profesjonalnego czyszczenia zębów jest usunięcie osadów PODDZIĄSŁOWYCH - bo to właśnie tam ukrywają się bakterie, które są przyczyną zapaleń dziąseł, a następnie przyzębia. Aby tego dokonać, należy metalowym, ostrym narzędziem (kiretą lub specjalną końcówką skalera ultradźwiękowego) wejść POD dziąsło. Jeśli w takim momencie pacjent się szarpie (bo go to zaboli/przestraszy/podrażni), może dojść do poważnych uszkodzeń tkanek miękkich jamy ustnej, a nawet przyzębia. Usuwając jedynie osady naddziąsłowe, zyskujemy pozorny spokój (bo przecież zęby są białe), pozwalając jednocześnie na niczym nie zmącony rozwój choroby przyzębia. Jako przykład niech posłuży starszy Yorkshire terrier, którego opiekunka uległa pokusie "nieiwazyjnego" i "bezpiecznego" usuwania kamienia. Niestety zabieg skończył się dość inwazyjnie, bo głęboką raną przyzębia i dziąsła zęba 404 (prawy dolny kieł), oderwaniem zęba 405 (prawy dolny przedtrzonowiec) oraz rozdarciem wędzidełka bocznego wargi dolnej. Konieczna była plastyka przedsionka jamy ustnej i oczywiście pełna sanacja. Wykonanie i opis zabiegu:
Lekarz Weterynarii Magdalena Bednarska-Suwała Lecznica dla Zwierząt „Pod Koniem” w Łodzi
0 Comments
|
Archiwa
Luty 2024
Kategorie |